Podtytuł "Tak fizyka kwantowa i fizyka cząstek elementarnych wyjaśnia wszystko (oprócz grawitacji)" jest długi, ale wiele mówi. Z grubsza to książka o historii fizyki kwantowej — od Empedoklesa, który miał swoją teorię na temat światła i widzenia, do trudności z zagnaniem grawitacji w świat kwantów. Wykład prowadzony jest jednak problemowo, nie chronologicznie.
"Wykład" to pewnie zbyt oficjalne słowo. Autor pisze prostym, luźnym stylem młodzieżowo-gawędziarskim (acz bez wulgaryzmów). Podaje przykłady, czasami rzuci jakąś anegdotkę (najbardziej spodobała mi się ta o dwóch blisko spokrewnionych naukowcach, którzy dostali nagrodę Nobla za udowodnienie przeciwstawnych rzeczy) albo nawet żarcik (chyba raczej ku utrapieniu tłumacza, który niekiedy miał problem z gierkami słownymi), często odwołuje się do popkultury.
Żadnych wzorów matematycznych (jakiś pojawia się dopiero w dodatkach, a i to nieśmiało). Nazwy skomplikowanych funkcji matematycznych występują rzadko, lagranżjan mocno wybija się z tła. James nie oszczędza fizyków, komentuje ich charaktery, czasami narzeka na jakąś nazwę (spin chociażby).
Rysunki bardzo schematyczne i wyglądające na odręczne. Mogą uchodzić za dziecięce. Albo za coś, co jakiś niezbyt uzdolniony plastycznie nauczyciel narysował na tablicy.
Myślę, że książkę mogą czytać początkujący w tej dziedzinie. Autor wszystko wyjaśnia jak najprościej (oczywiście, na ile w ogóle można wyjaśnić fizykę kwantową). Co, moim zdaniem, świadczy o jego dużej wiedzy i talencie edukacyjnym.
Jak wspomniałam, na końcu znajduje się pięć dodatków — poświęconych spinowi, równaniom Schrödingera, przykładowi zwanemu rowerem Einsteina, nieskończoności w fizyce oraz kolorom kwarków. Dodatki są krótkie — po dwie, trzy strony. Poprzedza je kalendarium — od Kartezjusza do utworzenia bębna kwantowego (2018 rok).
Nie zauważyłam usterek językowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz