Autor: Brian Fagan
Książka o udamawianiu zwierząt, co zdradza podtytuł: "Jak zwierzęta kształtowały historię ludzkości". Tematyka ciekawa, ale zabrakło mi konkretniejszego podejścia do nauki. Praca wyszła bardzo popularno-, a trochę mało naukowa. Taka luźna gawęda niespecjalnie obfitująca w fakty. Nie przeczę — one tam są, ale raczej w charakterze rzadkich ciekawostek niż podstawowego budulca. Jak rodzynki w cieście.
Autor jest archeologiem i antropologiem. Wykorzystał wiedzę z tych dziedzin, lecz odnoszę wrażenie, że bardzo nie chciał przytłoczyć nią odbiorcy. W tekście na przykład pojawiają się scenki, jak mogło wyglądać spotkanie z tym czy tamtym zwierzęciem, ale nie ma faktów — badań, wykopalisk i artefaktów, na podstawie których dochodzimy do wniosków... Mało dat, więcej miękkich socjologicznych opowiastek. W rezultacie czytało się jak bajeczka dla grzecznych dzieci.
Stosunkowo duża część książki poświęcona jest czasom prehistorycznym. No cóż, ludzkość dawno temu zaczęła flirt z najważniejszymi dla polowania, rolnictwa, handlu i wojny gatunkami. Najdłużej ciągnie się historia koni — armie wykorzystywały je aż do połowy dwudziestego wieku. W stosunkach z innymi zwierzętami pewnie nie było podobnie rewolucyjnych zmian.
Fagan koncentruje się na ssakach; omawia psy, kozy, owce, bydło, osły, świnie, konie, wielbłądy, wspomina o kotach. Nie ma tu drobiu (przecież też jest istotny gospodarczo i jako źródło kalorii) ani owadów (a kto nie lubi miodu?). Wydaje mi się, że gołębie, używane jako środek komunikacji, też wpłynęły na historię ludzkości. Może nawet bardziej niż koty. A guano?
Nie ma indeksu ani bibliografii — w książce zamieszczono tylko przypisy końcowe. Niby zawierają sporo tytułów, ale wyłuskiwanie ich ze zwartego tekstu to już nie to samo...
Pojawiają się usterki. Pół biedy z literówkami — występują nielicznie. Ale przeszkadzało mi używanie formy "woła" zamiast "wołu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz