Tytuł: Wampir z KC
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok 1. wydania: 2018
Zbiór opowiadań o trójce warszawskich wampirów. Przez pierwszą połowę teksty są powiązane wyłącznie osobami bohaterów (na przykład w jednym opowiadaniu któryś z drugoplanowych wampirów ginie, a w późniejszej historyjce o łowcach, którzy dostali zlecenie między innymi na niego, nie ma o tym ani słowa). Potem opowiadania zaczynają się układać chronologicznie, ściślej łączyć — wydarzenia z wcześniejszego mają swoje skutki w następnym. Czasowo — końcówka budowania socjalizmu w Polsce, a później raczkujący kapitalizm.
Czytając, momentami miałam wrażenie, że słucham Pietrzaka. Komunizm w tej części Europy już równie martwy jak Marks i Engels, ale kawały ciągle te same... Jednak nie można narzucać pisarzowi, jaką epoką powinien się zajmować.
To trzeci tom, wcześniejsze już kiedyś czytałam. Ich znajomość pozwala chociaż z grubsza orientować się, kto jest czyim rodzeństwem, kto wyjątkową mendą...
Epizodycznie, w jednym z opowiadań, pojawia się Jakub Wędrowycz z przyjacielem. Fajnie spotkać starych znajomych, ale zdziwiło mnie, że na początku opowieści wampiry uważają egzorcystę-degenerata za legendę, a pod koniec cieszą się, że przetrwanie spotkania z Wędrowyczem zapewni im sławę wśród krwiopijców.
Przewijający się w tle komentarz do zmian ustrojowych mógłby być interesujący, niestety pozostał powierzchowny — dużo uproszczeń i stereotypów. No, ale to już taki typ literatury.
Czyta się szybko i na ogół przyjemnie. Humor ułatwia lekturę.
Nie zauważyłam wpadek warsztatowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz