niedziela, 23 czerwca 2019

"Siła niższa" — drugi tom

Tytuł:          Siła niższa 
Autor:          Marta Kisiel
Tom:            2           
Wydawnictwo:    Uroburos    
Rok 1. wydania: 2016        

Trochę mi to wygląda na syndrom drugiego tomu, ale może miałam zbyt rozbudowane oczekiwania. Bohaterów już na ogół znałam z pierwszej części, więc zabrakło radości z ich odkrywania i zaskoczeń na tym tle. Nie znalazłam tylu błyskotliwych cytatów wartych odnotowania co poprzednio. I sama koncepcja siły niższej niezbyt do mnie przemawia. Za mało różni się od wyższej.

W pierwszej części powieści na Konrada spadło mnóstwo problemów, przeważnie niezasłużonych. Aż żal było czytać o tych wszystkich kataklizmach. Miałam wrażenie, że Autorka prezentuje bardzo babski punkt widzenia i za dużo wymaga od swojego bohatera. To jakby ktoś twierdził, że jeśli kobieta nie chodzi regularnie na siłownię, to się zaniedbuje. Na szczęście w końcu protagonista zaczął wychodzić na prostą, a mnie komfort czytania się poprawił. Druga część wydaje mi się bardziej zrównoważona pod względem babsko-chłopskiej perspektywy i zawiera głębsze prawdy.

Z nowych postaci — pojawia się Tsadkiel, komiczny w swojej przerysowanej wredocie anioł skromności i sprawiedliwości. Tak upierdliwy, że Turu nazywa go Zadkielem. I trójka duchów wehrmachtowców (po śmierci wyszli na całkiem przyzwoitych nieludzi). Poznajemy również bliżej samego Turu — gospodarza nowej siedziby dożywotników. I jeszcze na światło dzienne wychodzą konsekwencje pewnego czynu Carmilli wspomnianego w pierwszym tomie...

Ogólnie — czyta się lekko i przyjemnie, zwłaszcza drugą połowę. Ale pierwszy tom bardziej mi się podobał, był lżejszy i zawierał świeży pomysł. Kontynuacja to już nie to samo.

Język nadal błyskotliwy — pełen zabawnych porównań i odwołań do literatury. Acz chyba mniej niż w "Dożywociu". Warsztatowo książka nieźle dopracowana, chociaż nie idealna — mignęły mi jakieś sporadyczne literówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz